środa, 14 maja 2014

Straszydło z dzieciństwa- maszyna do szycia :)

Hello ! :)

Dziś w ramach rekompensaty  dwa posty :P radość Was rozpiera- wiemmmm :D
Chciałam Wam opowiedzieć o tym , jak doszło do tego , że kupiłam maszynę do szycia i , jak to się stało, że postanowiłam jej używać :)
Mój obraz maszyny do szycia z dzieciństwa jest dośc mroczny.. mam przed oczyma coś warczącego, złowieszczego, niebezpiecznego, miałam wrażenie że jeśli tylko podejdę bliżej igła wystrzeli i utkwi mi w oku.
Wiem , to absurdalne, ale bałam się maszyny do szycia. Te wszystkie igły i inne przyrządy- przerażały mnie i nie miałam zamiaru się do tego przekonywać.
Z wiekiem jednak dostrzegłam , że ta umiejętność może być przydatna. Ok, krawcową to może ja nie będę ale jakąś prostą przeróbkę mogłabym wykonać :) dla swojego pożytku i satysfakcji:)
I stało się !!!
Kupiłam:) Moje nowe dziecko ma na imię Amelia:) jest całkiem ciche, szybkie i ma wiele przydatnych funkcji:P
Dziś z pomocą przybyła również znajoma , której z całego serca dziękuję bo teraz wiem już mniej więcej jak się pomału do czego mam zabrać i że nie taki potwór straszny :)
ufff... nawlec nici potrafię wiem mniej więcej co do czego..teraz testować ściegi i nabrać wprawy... cóż pozostało mi więcej..

Szyć SZYĆ SzYććć :D:D:D

Każda kobieta powinna mieć taką umiejętność, powinna być świetną gospodynią i piękną , zmysłową kokietką.. w jednym:)
Tylko kobiety to potrafią!
Złapałam  kota na punkcie szycia:) a poniżej obrazki z przymrużeniem oka :)
buziaki/Wika




źródło zdjęć: internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz