środa, 23 kwietnia 2014

Związki chemiczne czy Excel Party ?





źródło:internet
  



źródło:internet



       Na świecie jest wiele typów ludzi: singli, zakochanych par, samotników ceniących swą pustelnie, amantów i księżniczek wielorazowego użytku, idealnych i ciut mniej dopasowanych małżeństw.
Nie patrząc na to czy mamy kogoś na stałe czy też nie , jednogłośnie potrzebujemy bliskości. Niektórzy częściej..inni rzadziej. Niezaprzeczalnie każde z nas jej potrzebuje.

   Od dłuższego czasu zastanawiam się nad pewną kwestią.. 
                                          
Szukać czy nie szukać?

  Patrząc z perspektywy moich doświadczeń, lepiej było by nie szukać. Stwierdziłam , że albo jestem genetycznie uchybiona albo jestem facetem..w zasadzie wyszłoby na to samo..
  Nie mniej jednak zawsze trafiałam na równie uchybioną jednostkę społeczną , której po prostu ktoś po urodzeniu zapomniał zutylizować. Ja się pytam: I jak tu kogoś szukać?
   
Sam proceder jest dość wyczerpujący , musimy poświęcić czas na spotkanie, energię na to by udawać , że jest miło... a w momencie kiedy naprawdę jest nam miło..okaże się , że facet jest typem samotnego playboya i zniknie na horyzoncie niczym marzenia o wygranej w totka.

    Sama nie wiem jak się ustosunkować do znajomości zawieranych przez internet... jak je odbierać? Jak bardzo ludzie sprzedają Nam tylko wyobrażenie o tym jacy chcieliby być, zakładają maski pozorów i tkliwych słów, po czym w sytuacji face to face miażdży Nas promień rzeczywistości i... niekiedy sam face :)
Tak czy siak odpowiedź nie jest jednoznaczna..bo nawet jeśli przyznam , że nie szukam pewna część mnie rozpaczliwie szuka tej drugiej połówki.
   Czasem niczym starożytny mędrzec mam filozoficzne rozmyślenia na temat tego co będzie lepsze?
Może ja całe życie tkwiłam (gniłam?!) w martwym punkcie? Jak to?!
Może nie chodzi o miłość? Może to jest przereklamowane? Może do bycia z kimś.. Może do bycia szczęśliwym nie potrzeba chemii? Ale jak to...
   Magia związku to już przeżytek? Achaaaaa... i nastała jasność!!!
Teraz trzeba otworzyć arkusz kalkulacyjny w Excelu: wyłożyć plusy vs. minusy,
przeanalizować stan majątkowy kandydata , rodziny, status społeczny i możliwości rozwoju (oczywiście własnego) przy danym kandydacie. Szach mat. Dziękuję za uwagę.

Nieeee, nieeee !!! nie dam sobie wmówić , że miłość to cyfry.
Nie jestem nawet pewna czy ona istnieje. Ale jednego jestem pewna musi być BANG!
Magiczna atmosfera, słodka naiwność i...chemia :)
Szukajcie a znajdziecie? Możliwe. Ale pamiętajcie jak już wydarzy się ta lepsza wersja ale z niezdecydowanym playboyem ..to przynajmniej na dowód tego , że się starałyście zabierzcie fanta :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz