źródło:internet |
źródło:internet |
Na świecie jest wiele
typów ludzi: singli, zakochanych par, samotników ceniących swą
pustelnie, amantów i księżniczek wielorazowego użytku, idealnych
i ciut mniej dopasowanych małżeństw.
Nie patrząc na to czy mamy
kogoś na stałe czy też nie , jednogłośnie potrzebujemy
bliskości. Niektórzy częściej..inni rzadziej. Niezaprzeczalnie
każde z nas jej potrzebuje.
Od dłuższego czasu
zastanawiam się nad pewną kwestią..
Szukać czy nie szukać?
Patrząc z perspektywy moich
doświadczeń, lepiej było by nie szukać. Stwierdziłam , że albo
jestem genetycznie uchybiona albo jestem facetem..w zasadzie wyszłoby
na to samo..
Nie mniej jednak zawsze
trafiałam na równie uchybioną jednostkę społeczną , której po
prostu ktoś po urodzeniu zapomniał zutylizować. Ja się pytam: I
jak tu kogoś szukać?
Sam proceder jest dość wyczerpujący , musimy poświęcić czas na spotkanie, energię na to
by udawać , że jest miło... a w momencie kiedy naprawdę jest nam
miło..okaże się , że facet jest typem samotnego playboya i
zniknie na horyzoncie niczym marzenia o wygranej w totka.
Sama nie wiem jak się
ustosunkować do znajomości zawieranych przez internet... jak je
odbierać? Jak bardzo ludzie sprzedają Nam tylko wyobrażenie o tym
jacy chcieliby być, zakładają maski pozorów i tkliwych słów, po
czym w sytuacji face to face miażdży Nas promień rzeczywistości
i... niekiedy sam face :)
Tak czy siak odpowiedź nie
jest jednoznaczna..bo nawet jeśli przyznam , że nie szukam pewna
część mnie rozpaczliwie szuka tej drugiej połówki.
Czasem niczym starożytny
mędrzec mam filozoficzne rozmyślenia na temat tego co będzie
lepsze?
Może ja całe życie
tkwiłam (gniłam?!) w martwym punkcie? Jak to?!
Może nie chodzi o miłość?
Może to jest przereklamowane? Może do bycia z kimś.. Może do
bycia szczęśliwym nie potrzeba chemii? Ale jak to...
Magia związku to już
przeżytek? Achaaaaa... i nastała jasność!!!
Teraz trzeba otworzyć
arkusz kalkulacyjny w Excelu: wyłożyć plusy vs. minusy,
przeanalizować stan
majątkowy kandydata , rodziny, status społeczny i możliwości
rozwoju (oczywiście własnego) przy danym kandydacie. Szach mat.
Dziękuję za uwagę.
Nieeee, nieeee !!! nie dam
sobie wmówić , że miłość to cyfry.
Nie jestem nawet pewna czy
ona istnieje. Ale jednego jestem pewna musi być BANG!
Magiczna atmosfera, słodka
naiwność i...chemia :)
Szukajcie a znajdziecie?
Możliwe. Ale pamiętajcie jak już wydarzy się ta lepsza wersja ale
z niezdecydowanym playboyem ..to przynajmniej na dowód tego , że
się starałyście zabierzcie fanta :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz