Cześć Kochani
Ostatnimi czasy trapi mnie
pewna myśl a zarazem nasuwający się przez nią wniosek...
że chyba przeoczyłam swoją
prawdziwą miłość.
Z moich obserwacji wynika,
że pary /małżeństwa które są zgodne w zyciu, w sexie ,
generalnie dopasowane do siebie , są również podobne z wyglądu.
Może nie identyczne, ale
można zauważyć wspólne cechy, kształt twarzy, ust czy nosa,
mimikę, coś się zawsze powiela... Skąd mój wniosek , że mój
pociąg odjechał? Moi faceci nigdy nie byli do mnie podobni ani
broń Boże ja do nich. Czyżby nie urodził się jeszcze nikt tak
atrakcyjny aby mi dorównać? Hehe to ta bardziej optymistyczna
wersja, a druga jest taka , że po prostu Stwórca zapomniał mi
ukleić jeszcze tej drugiej połówki... no i klops.
Jestem skazana na wieczne
potępienie w samotności? Niekoniecznie... każda nawet najbardziej
fatalna sytuacja ma swoje plusy. Stwierdziłam , że za dużo czasu
traciłam na to by spełniać czyjeś oczekiwania, i zbyt wiele mnie
ominęło bo zajmowałam się związkiem , który odgórnie był
skazany na fiasko.
Każdy z Nas ma zapisane
coś/kogoś w gwiazdach, moim przeznaczeniem jest znalezienie
właściwej drogi w życiu nauka tego co w życiu jest
najistotniejsze.
Wszędzie dudnią , ze trzeba
być szlachetnym człowiekiem i wszystko co czynisz , czynić w imię
dobra i miłości. A co do cholery jeśli się nie kocha? Acha,
rozumiem – czyli pozostała mi platoniczna miłość do bliźnich?
Niekoniecznie dobry pomysł :)
W każdym razie moja droga
staje się bardziej wyraźna i mniej wyboista... na ten moment
uzmysłowiłam sobie , że nie jestem stanie poświęcić się dla
związku.. lub czegokolwiek na jego podobiznę. Muszę iść moją
drogą starać się nie potknąć o zbędne kamienie i chwasty i
zawsze mieć podniesioną głowę.
Zastanawiam się czy ja
kiedykolwiek kochałam? Dochodzę do smutnego wniosku , że chyba
nie. Skoro jestem sama. Może jestem tylko wymagająca i wybredna ? W
sensie , że jędza?:D nieee.....
Taką opcję odrzucamy :)
Po prostu nie chwytam się
byle czego. Najważniejsze jest by być szczęśliwym. Jeśli w
najmniejszym stopniu ktoś wywołuje w Tobie uczucie smutku, odetnij
się od tej osoby.
Jak najszybciej. Wtedy
smutek nie będzie już tak drążył Twoich myśli i serca. Stanie
się jedynie zwiastunem nadchodzącego szczęścia.
Bo bez względu na wszystko
, po każdej burzy świeci słońce. ZAWSZE :)
Buziaki/Wika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz